SOI, normy, przeglądy sprzętu i tego typu klimaty
Z oczywistych przyczyn, czyli naszego bezpieczeństwa, ale także dlatego, że tak każe siła wyższa, do pracy należy używać sprzętu certyfikowanego posiadającego stosowne normy.
Nadrzędna jednak w stosunku do samych norm wydaje się być instrukcja obsługi danego przyrządu, co widzimy np. przy przyrządzie Petzl ZigZag. Norm tam dopatrzyć się nie idzie, ale instrukcja mówi, że pracować można…
Oprócz faktu, iż sprzęt musi spełniać powyższe wymagania powinien on przechodzić systematyczne kontrole wykonywane przez osobę kompetentną, czyli producenta, osobę przez niego przeszkoloną lub jego przedstawiciela zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego I Rady (UE) 2016/425z dnia 9 marca 2016 r. w sprawie środków ochrony indywidualnej oraz uchylenia dyrektywy Rady 89/686/EWG. Konkretnie mówi o tym norma EN365. Przeglądy sprzętu należy wykonywać tak często, jak wskazuje na to instrukcja obsługi danego urządzenia. Zwykle zalecany jest on co najmniej raz na 12 miesięcy, choć bywa że częściej – np. w przypadku DMM jest to 6 miesięcy. Do tego oczywiście konieczna jest pobieżna kontrola użytkownika przed każdorazowym użyciem sprzętu, czasem także i po użyciu.
Ciekawym i nie do końca rozumianym przeze mnie jest fakt, iż wspomniane normy do pracy nasz sprzęt musi spełniać, jednak nie mamy możliwości zapoznać się z treścią danej normy – no chyba że ją sobie kupimy, gdyż nie jest dostępna bezpłatnie…
Tak więc skoro sprzęt do pracy musi posiadać stosowne normy, to co w przypadku, gdy ich nie posiada? Czy nasze życie jest wtedy zagrożone? I tak, i nie. Jeśli użyjemy do pracy liny z marketu budowlanego to z pewnością tak ;P. Wiele jest szpeju, którego docelowym przeznaczeniem jest użytek sportowy i takie też posiada on normy, czyli nie możemy używać go do pracy. Niekoniecznie znaczy to jednak, że nie jest on bezpieczny. Wiele takich urządzeń z powodzeniem sprawdziłoby się przy pracy. Problem jednak może pojawić się, kiedy dojdzie do nieszczęśliwego incydentu i gdy odwiedzi nas wtedy inspekcja pracy i ubezpieczyciel. Pierwsze co sprawdzą to właśnie to czy sprzęt posiadał odpowiednie normy i atesty do pracy oraz czy sam użytkownik posiada należyte przeszkolenie. Ci bardziej obeznani w temacie mogą też oczywiście sprawdzić, czy sprzęt posiada wymagane przeglądy. Oczywiście jeśli okaże się, iż np. pracowaliśmy na sprzęcie do użytku sportowego, to krótko mówiąc kiszka i mamy sporo problemów; o konkretnych implikacjach takiej sytuacji wolę się nigdy nie dowiedzieć. Sytuacja będzie wyglądać podobnie jeśli używamy sprzętu posiadającego normy, ale niepoprawnie skonfigurowanego, czyli niezgodnie z instrukcją obsługi. Przykładowo jeśli pracujemy na pojedynczej linie przy użyciu Petzl ZigZag to nad nim koniecznie musi znaleźć się Chicane i koniecznie zamocowany karabinkiem Petzl OK lub AmD; nie możemy wrzucić tam Rope Wrencha nawet jeśli praktycznie spełniałby swoją funkcję.
Certyfikacja zestawów
Wiele urządzeń posiada certyfikację jako zestaw i bywa że poszczególne jego elementy nie posiadają osobnych norm i atestów. W takim przypadku kiedy dojdzie do uszkodzenia nawet jednego elementu cały zestaw jest niesprawny i nie można go dalej używać. Możliwa jest czasem wymiana uszkodzonej części na nową, jednak jest to zależne od producenta, czy daje nam on taką możliwość zapewniając części wymienne. Instrukcja obsługi zwykle jasno określa zakres możliwych napraw. Absolutnie nie możemy wymienić elementu zestawu na niedozwolony przez producenta, gdyż wtedy cały zestaw straci certyfikację. Kiedy np. przetniemy lonżę stalową PROT-30 całość nadaje się do kasacji, gdyż znajdujący się w zestawie przyrząd zaciskowy nie posiada osobnej normy. Podobnie sprawa wygląda z całym pozostałym sprzętem, czyli kiedy wymieniamy most w uprzęży, musi to być most dedykowany do konkretnego modelu. Jeśli uszkodzeniu ulegnie most w uprzęży Sequoia i powiedzmy nie jest on na dany moment dostępny w sprzedaży to cyk, wrzucamy sobie most od Treewora i działa…; w praktyce działa, jednak uprząż pozbawiona jest wtedy certyfikacji.
Czas życia, czyli element bardzo kluczowy dla użyteczności urządzeń.
Zwykle podczas pracy na drzewach nasz sprzęt raczej zdąży się zużyć i zniszczyć zanim się zestarzeje, jednak nie zawsze tak jest i wtedy dopuszczalny czas użytkowania ma duże znaczenie. W przypadku elementów metalowych czas użytkowania zwykle jest nielimitowany, czyli póki urządzenie działa i jest sprawne możemy z niego korzystać. Dla tekstyliów zwykle jest to 10 lat. Bywa, że czasy te różnią się zależnie od producenta i tu znów- instrukcja obsługi. Wskazany czas zwykle liczony jest od daty produkcji, choć czasem od daty zakupu czyli pierwszego użycia, a dodatkowy odrębny okres czasu jest przeznaczony na magazynowanie. Czas użyteczności produktów ART to 10 lat dla metalu i 5 lat dla tekstyliów. Kasków Protos możemy używać przez 5 lat, natomiast tych marki KASK przez 10 lat. Jak widzimy czasy te potrafią się dość znacząco różnić, więc warto zwracać na to uwagę.
Co do gwarancji to zwykle wynosi ona 2-3 lata. Należy jednak pamiętać, że niezależnie od jej długości trwania, obejmuje ona jedynie wady fabryczne i materiałowe, a nie normalne zużycie lub zniszczenie.
Identyfikacja sprzętu
Bardzo ważnym jest fakt, iż wszystkie środki ochrony indywidualnej poza wszystkim powyższym muszą być identyfikowalne. Jeśli sprzęt nie jest identyfikowalny to znaczy, że nie spełnia wymogów SOI, a to tak jakby nie miał normy. Przy większości urządzeń raczej nie ma z tym problemu - etykiety i oznaczenia producenta są wystarczająco trwałe by wytrzymać długi okres czasu. Oznaczenie lin nie jest problemem, nawet jeśli zgubimy fabryczną etykietę lub straci ona czytelność, można łatwo na nowo oznaczyć koniec liny wkładając nową etykietę pod koszulkę termokurczliwą – oczywiście zakładamy tu należyty możliwy dostęp do danych ze zgubionej etykiety, czy to z własnego wykazu sprzętu czy też historii przeglądów. Bardziej kłopotliwa jest kwestia oznakowania pętli stanowiskowej. Przy niektórych z nich metki nie są zbyt trwałe i jeśli ją zgubimy, cała pętla teoretycznie nie nadaje się już do użycia (oczywiście w przypadku kiedy stanowi ona środek ochrony indywidualnej). No bo jeśli mamy takich pętli 10, wszystkie takie same i jedna się zniszczy lub straci czytelność etykiety, to która karta przeglądu dotyczyła właśnie tej pętli? Swoją drogą na ów karcie kontrolnej oprócz systematycznych przeglądów przez osobę kompetentną należy także odnotowywać wszelkie zmiany, modyfikacje czy naprawy danych urządzeń. Z pętlami jest już, z racji ich budowy, większy problem niż z linami, bo tu sobie koszulki termokurczliwej nie nałożymy, a pisanie po samej taśmie jest niedopuszczalne. Jeśli chodzi o poprawianie czytelności etykiet, kontroler SOI jest do tego uprawniony.
Oznaczanie szpeju
Liznęliśmy nieco temat w powyższym akapicie jeśli chodzi o liny, ale co z pozostałym sprzętem? Ano bardzo różnie i zależnie zarówno od materiału z jakiego jest wykonany, jak i zaleceń producenta, choć w większości wytyczne te są zbliżone. I tak jeśli chodzi o tekstylia to absolutnie niedozwolone jest pisanie po nich wszelkimi pisakami (chyba że takimi przeznaczonymi specjalnie do lin), zawierają one nieznane, a więc i potencjalnie szkodliwe substancje mogące reagować z włóknami. W uprzężach jeśli już jest konieczność personalizacji możemy pisać np. na wyściółce (dotyczy przynajmniej Petzl), lecz nigdy po elementach nośnych jak taśmy. Z kaskami jest różnie, ale raczej nie możemy poszaleć; pisaki odpadają; naklejki często także, choć zależnie od producenta – w przypadku Petzl możemy nakleić na skorupę jedynie dedykowane naklejki producenta i to jedynie w dozwolonych miejscach, a jeśli jest potrzeba naklejenia własnej naklejki, to można ją wlepić na uprzednio przyklejoną naklejkę producenta - znów te nieznane substancje ;P.
Podczas kontroli kierujemy się następującymi źródłami i pomocami: instrukcja obsługi i zawarty w niej czas użyteczności; historia urządzenia, w tym wyniki ostatnich inspekcji; oznaczenia CE na urządzeniu; porównanie kontrolowanego egzemplarza z nowym, najlepiej z tej samej serii. Po sprawdzeniu powyższych przystępujemy do manualnej i wizualnej kontroli. Na samym końcu następuje test funkcjonowania, który też jest decydujący w razie wątpliwości.
Czyszczenie
Kilka słów o czyszczeniu, co nam wolno, a czego nie. Tu także nie ma jednoznacznej odpowiedzi i znów - instrukcja obsługi. Kaski zależnie od materiału można czyścić wodą z mydłem lub spirytusem. Liny wodą z neutralnym mydłem lub specjalnym do tego celu preparatem, zwykle w temperaturze do 30 stopni, bez wirowania i susząc swobodnie z dala od źródeł ciepła i światła słonecznego. Niektórzy producenci zalecają także umycie nowych lin celem wypłukania fabrycznego impregnatu, który pełni funkcje techniczne przy procesie produkcji. Z resztą tekstyliów jest podobnie jak z linami. Wszelkie przyrządy metalowe także czyścimy wodą z mydłem, pamiętając by po takim zabiegu nasmarować części ruchome dla ich pełnej sprawności – czasem producenci mówią nam jaki środek jest dozwolony, czasem nie (może to być np. Balistol).
Na co zwracać uwagę podczas kontroli środków ochrony indywidualnej?
Niektóre z wymienionych czynników dotyczyć będą bardziej szczegółowych okresowych przeglądów, niemniej co bardziej gorliwy użytkownik może je wykorzystać przy kontroli osobistej.
Wytarcia (w przypadku metalu zwykle dopuszcza się nie więcej niż 1mm, dla taśm nawet nieznaczne wytarcie jej brzegu potrafi być wycofujące), nacięcia, pęknięcia, przytopienia, przypalenia, korozja, odkształcenia, deformacje, przesztywnienia na linach, zmiany geometrii, ślady po nieznanych substancjach czy promieniowaniu UV, niewłaściwe oznakowania użytkownika, crazing - spękania powierzchni anodowanej powstające np. przy przeciążeniach, wygięciach ale także w strefie otworów do wpinania podczas normalnego użytkowania, może być on ważnym wskaźnikiem tego co działo się z przyrządem. Na końcu oczywiście ocena wzrokowa, manualna i test funkcjonowania. Pamiętajmy, że incydenty takie jak np. odpadnięcia dyskwalifikują przyrząd do dalszego jego użycia i dotyczy to wszystkich elementów, jakie brały w tym udział, czyli zarówno uprząż, jak i karabinek, przyrząd, stanowisko i inne elementy. Zdarzeń takich nie należy maskować w żaden sposób próbując naprawiać sprzęt np. prostując okładziny przyrządu, ani też ukrywać takiego faktu przez kontrolerem, gdyż stwarza to zagrożenie dla naszego życia. Oczywiście mówimy tu o stosunkowo poważnych odpadnięciach, a nie zrobieniu sobie huśtaweczki ;).
W przypadku zmiany geometrii karabinków aluminiowych zawsze są one wycofujące. Przy karabinkach stalowych nieznaczne ich rozgięcie może być dopuszczalne, gdyż powstaje wskutek długotrwałych obciążeń statycznych i jest naturalnym zjawiskiem dla stali. Znacznie groźniejsza jest sytuacja, kiedy karabinek jest dogięty, ponieważ efekt taki powstaje w przypadku przeciążeń dynamicznych, gdy siła nie zdąży rozłożyć się w czasie; takie karabinki bezwzględnie wycofujemy. Zamek karabinków musi być sprawny niezależnie od jego rodzaju. W przypadku tych z trójakcyjną blokadą zamka, musi być ona sprawna niezależnie od tego jak szybko zamykamy karabinek; jeśli się zacina - zwykle pomaga wyczyszczenie i nasmarowanie. W przypadku przyrządów ząbkowych muszą one posiadać wszystkie zęby nieuszkodzone, nawet brak jednego z nich dyskwalifikuje go z użycia. Bloczki powinny mieć gładką i równą powierzchnię rolki, a ta obracać się gładko i równomiernie. W linach najczęściej spotykane będą przetarcia, nacięcia i zmechacenie włókien oplotu i ciężko jest jednoznacznie opisać dopuszczalny poziom zużycia. Groźniejsze jest zjawisko zmęczenia włókien zwiększające siłę uderzenia. Kiedy lina z czasem rozciągnie się za bardzo, pojawiają się na niej sztywniejsze i miękkie fragmenty naprzemiennie wynikające z rozciągania oplotu i ściskania rdzenia w określonych miejscach. W przyrządach zwrócić szczególną uwagę należy na strefę otworu do wpinania oraz elementy ich styku z liną. Uprzęże z kolei posiadają całkiem sporo możliwych punktów zapalnych; tu zwracamy uwagę przede wszystkim na elementy nośne jak taśmy, ringi do wpinania, most, ale także elementy do regulacji rozmiaru, czy taśmy/gumy stabilizujące pasy udowe, które muszą spełniać swoją funkcję.
Bardziej szczegółowe zagadnienia sprzętu, jego użyteczności i kontroli można by jeszcze długo omawiać, ale kto to będzie czytał ;)
Na koniec przedstawię krótką rozpiskę norm wymaganych do danego typu urządzeń.
Karabinki: EN 362
Liny: EN 1891 typ A
Uprzęże: EN 358, EN 813 – biodrowe (pełne uprzęże powstrzymujące upadek dodatkowo EN 361)
Linki z okami, ochraniacze kambium i wszelkie punkty kotwiczące: EN 795 B
Lonże fabryczne: EN 358
Bloczki: EN12278
Krętliki: zwykle EN354, choć bywa że mają inną normę, albo kilka różnych norm
Kaski: EN 397
Przyrządy asekuracyjno-zjazdowe: EN 12841, EN 341
Przyrządy zaciskowe: EN 12841 i/lub EN 353-2 zależnie od funkcji (jeśli są używane jako SOI, a nie tylko jako pomocnicze).
Błażej Odor