Bezpieczne zakupy
Regulator lonży
Na temat lonży stalowej słów kilka już powiedziano, więc teraz nieco o lonży tekstylnej, która jak mniemam przez większość z nas będzie znacznie częściej wykorzystywana. Jeśli chodzi o wybór liny kierować się będziemy przesłankami zbliżonymi do tych mówiących jaką linę do pracy wybrać. Dobrze jeśli będzie lina przynajmniej w innym kolorze niż nasza lina robocza i jeśli jej konstrukcja pozwoli na zaplecenie na końcu oka. Z tego też względu dobrze sprawdzą się tu liny zalecane do techniki DRT.
Jako że temat lin był już poruszany i nie zostawia wiele pola do popisu skupimy się na sposobie regulacji lonży. Oczywiście najbardziej rozpowszechnionym starym jak świat sposobem, jest wiązanie prusika z okami na linie i bloczkiem pod nim, co zależnie od rodzaju węzła tworzy całkiem sprawny zestaw (oczywiście można jako prusika użyć także linki ciętej z metra, choć te z szytymi okami są znacznie wygodniejsze i zajmują mniej miejsca w systemie). Jeśli użyjemy dobrej jakościowo linki i zawiążemy odpowiednio dopasowany węzeł cały system powinien działać bardzo gładko i płynnie. Niemniej dobranie wszystkich parametrów idealnie jest co najmniej wymagające: średnica linki, jej długość, rodzaj liny roboczej i jej parametry, waga użytkownika… i pogoda, tak tak pogoda potrafi wywrzeć radykalny wpływ na działanie naszego systemu na lonży zbudowanej na prusiku. Weźmy np. deszcz, kiedy wszystko zmoknie i prusik potrafi zacisnąć się niemiłosiernie. Oczywiście wpływ na jego działanie mają też inne czynniki jak brud, czy żywica drzew, choć te nie omijają nawet przyrządów mechanicznych, jednak mają na nie mniejszy wpływ.
Świetnym przyrządem do regulacji długości lonży, który będę tu zachwalał i z którego sam korzystam jest ART Positioner 2. W przeciwieństwie do węzłów jak na przyrządy mechaniczne przystało działa on bardzo przyzwoicie niezależnie od pogody. W przypadku ubrudzenia liny żywicą może stracić nieco na płynności działania, jednak nie będzie to tak radykalne jak w przypadku prusika. Poza oczywistym łatwym opuszczaniem się na linie przy użyciu Pozycjonera, dla mnie nieocenioną zaletą jest wybieranie nadmiernego luzu na lonży podczas dociągania się do gałęzi. Nie ma żadnego siłowania się i szarpania bo akurat prusik się zacisnął… jest lekko i szybko i to właśnie, biorąc pod uwagę mnogość takich sytuacji podczas dnia pracy, jest totalny game changer w stosunku do prusika.
Co do trwałości urządzenia to przy odpowiednim korzystaniu i konserwacji (ja nie dbam o swoje pozycjonery jakoś szczególnie, a działają od lat) posłuży długie lata i jedyne co będziemy wymieniać to krzywki, kiedy się już wytrą, a następuje to zależnie od intensywności pracy co 1-2 lata. Biorąc pod uwagę niewielki koszt ów wymiennego elementu jest to naprawdę dobra inwestycja.
Jak już jesteśmy przy mechanicznych regulatorach lonży to musi pojawić się Zillon od Petzla. On także jest rewelacyjny pod względem działania, nawet jest nieco płynniejszy niż Pozycjoner i łatwiejszy w obsłudze, ale… Zillon jak i podobny mu Zig Zag jak się wytrze i zacznie popuszczać na linie (a stanie się to w czasie może niewiele dłuższym niż przy Pozycjonerze) to do wymiany jest cała lonża, nie tylko jakaś krzywka czy nawet przyrząd, cała lonża! Zillon jest zestawem wraz z liną i sam przyrząd nie występuje w sprzedaży. Certyfikacja obejmuje cały zestaw i jedyne co można tam wymienić to lina i tutaj sprawa wygląda następująco. Ów lina posiada fabrycznie zaszyte przez producenta oko na końcu, co już samo w sobie jest rozwiązaniem gorszym od zaplotu, bo może nie przechodzić tak płynnie przez rozwidlenia. Jeśli tą linę uszkodzimy to można ją wymienić, ale tylko i wyłącznie na dedykowaną linę zamienną do Zillona, gdyż w przypadku wstawienia innej liny, zestaw straci certyfikację. Poza wymienionymi cechami jak wspomniałem zestaw działa dobrze i jeśli ktoś akceptuje powyższe to z jego działania z pewnością będzie zadowolony.
Wracamy do Pozycjonera, gdyż to jeszcze jest kilka opcji. W zasadzie to dwie: basic, czyli wersja podstawowa oraz swivel, czyli wersja z krętlikiem (opcję innej krzywki – tej do lin ze stalowym rdzeniem możemy tutaj pominąć, gdyż nie takie lonże tu omawiamy). O ile przy stalowej lożny sprawa jest oczywista i powinien to być Pozycjoner swivel, żeby lonża się nie skręcała to przy lonży tekstylnej problem ten prawie nie występuje. Tu z pewnością nie zgodzi się ze mną spora większość użytkowników, którzy wybierają właśnie wersję swivel… No bo że to niby tak fajnie jak się kręci i że to lepiej… A guzik prawda. Sam przy mojej podwójnej lonży posiadam dwa pozycjonery w wersji basic i za nic nie zamieniłbym ich na te z krętlikiem. Wiem że jak wepnę przyrząd do ringa uprzęży raz (a przepina się lonżę raczej rzadko) to siedzi i się nie kręci. Chodzi o to że ma względnie stałą pozycję i lina z niego wychodząca, którą chwytam żeby wybrać luz jest zawsze z tej samej strony; nie muszę jej szukać i nic się tu nie obraca uciekając przed moją ręką. Jest tu gdzie zawsze – chwytam – przyciągam się do drzewa.
Inne przyrządy mechaniczne typu ropegrab możemy tu pominąć; występują one albo przy lonżach stalowych albo przy tekstylnych klasy mocno ekonomicznej. Ich zerojedynkowy system, czyli brak możliwości poluzowania pod obciążeniem przy lonżach stalowych nie jest wielkim kłopotem, ani konieczną potrzebą, ale już przy miękkiej lonży brak możliwości opuszczenia się po linie to jakaś pomyłka.
Słowem zakończenia powiedzmy tak: węzły są w porządku, ale trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników i dobrze skonfigurować system; Zillon jest OK, ale jak się trochę wytrze to jest do wyrzucenia; ART Positioner 2 jest super, działa lekko i płynnie i biorąc pod uwagę wymienne krzywki wypada całkiem korzystnie cenowo.
Błażej Odor